Pisanie książki Efektywny System Pracy zbiegło się z diagnozą, operacją i rehabilitacją po niej. Miało to niebagatelny wpływ na jej treść. Miałem poczucie, że muszę skończyć ją pisać przed operacją, bo nigdy nie wiadomo jak będzie. Jeśli coś poszłoby nie tak, plan awaryjny zakładał, że dokończy ją ktoś inny – na szczęście nie było takiej potrzeby:)
Bazą jest model Pro Time Tools
Pro Time Tools, czyli akronim złożony z 12 kompetencji do zwiększania efektywności osobistej, czyli:
Proaktywność
Refleksja i samoświadmość
Organizacja w system
Terminy i planowanie
Integracja z narzędziami IT
Mindfullnes, czyli uwazność
Elastyczność
Trenowanie nawyków
Otpymalizacja działań
Otwartość i kreatywność
Listy i check listy
Stres-odporność
Aż tyle i tylko tyle. Inspiracji jednak było wiele, wśród najważniejszych trzeba wymienić: metodę Kaizen, GTD Davida Allena, 7 nawyków skutecznego działania S. Covey’a, metody NLP, analizę transakcyjną Berne’a, badania P. Zimbardo nad czasem, Siłę nawyku Ch. Duhigga, Potęgę checklisty A. Gawande, nurt mindfullness Jona Kabat Zina, filozoficzne i socjologiczne obserwacje Z. Baumana i wiele innych.
ESP to nawiązanie do rozwiązania znanego w samochodach – czyli systemu utrzymującego tor jazdy na zakręcie, kiedy wydarza się coś nie spodziewanego na naszej drodze. Moim skromnym zdaniem największą wartością ESP i Pro Time Tools jest kompleksowe spojrzenie na kwestię efektywności osobistej. Z jednej strony dotyczy postaw, a z drugiej, daje spójne narzędzia i konkretne techniki do wdrożenia w życie. Wszystko to jest potrzebne w szalonych czasach, w których żyjemy.
Przyświecała mi także idea projektowania, budowania i tworzenia. ESP jest modelem składającym się z modułów, które można dopasowywać do swojej specyfiki pracy i przyjętego stylu życia.
Wpływ mojej choroby na pisanie książki
Kiedy dotarł do mnie wydrukowany egzemplarz i zacząłem wertować strony i zauważyłem. że wiele na rozdziałów duży wpływ miała świadomość kruchości naszego istnienia na tym świecie. Jak bardzo ważna jest obecność tu i teraz, bycie z bliskimi, czerpanie z życie tego, czego pragniemy najbardziej.
Dużą część książki napisałem w szpitalu: najpierw w trakcie pierwszego pobytu, kiedy poznałem diagnozę, a następnie przed operacją i tuż po niej. Książka stała się swego rodzaju tratwą ratunkową od negatywnych myśli, które pojawiały się w mojej świadomości. Z dzisiejszej perspektywy wiem, że była formą terapii, próbą pozostawienia po sobie czegoś więcej, niż tylko wspomnienie.
Jeśli przeczytasz tę książkę lub spodoba się Tobie ten model myślenia, podziel się swoimi refleksjami ze mną.